“Ech, ta dzisiejsza młodzież – kiedyś była lepsza.” Takie teksty, nawet nie wiecie, mówiono już od czasów starożytności. A ja myślę, że używanie takich sloganów to nic innego jak strzelić sobie samemu w kolano. Bo przecież ta dzisiejsza młodzież została wychowana przez nasze pokolenie (roczniki 70-te). To przecież my odpowiadamy za to jaka jest dzisiejsza młodzież.
“takie będą Rzeczypospolite, jakie jej młodzieży chowanie”
J. Zamoyski
“Młodzież kiedyś walczyła za Polskę, a tobie nie chce się pokoju posprzątać.”
A skąd rodzicu wiesz, że ta dzisiejsza młodzież w obliczu zagrożenia nie wyszłaby walczyć za Polskę w razie zagrożenia? Codziennie przebywam w otoczeniu młodych ludzi i wiesz co? Chwyciliby za broń walcząc o lepsze jutro dokładnie tak samo jak Zośka, Alek i Rudy (nierozumiejących tematu odsyłam do lektury Kamienie na Szaniec lub pierwszej z brzegu jednostki harcerskiej). Tak dzisiejsza młodzież moim zdaniem, jak każda dzisiejsza młodzież od wieków chce robić rzeczy WIELKIE. I każdy człowiek, nie tylko młodzież jest do tego po prostu stworzony.
Czy myślisz, że sprzątanie pokoju to sprawa wielka? Nie sądzę.
Myślisz pewnie nie raz – buja w obłokach, myśli że w życiu tak łatwo, jeszcze nie raz się przekona. I obyś zachował te myśli dla siebie. Przekonałam się na własnej skórze, że dopóki rodzice nie stawiali mi mentalnych ograniczeń wiedziałam, że mogę wszystko. I faktycznie osiągałam rzeczy teoretycznie niemożliwe dla innych. Wsparcie w planach młodego człowieka jest moim zdaniem ogromnie ważne, ale czasem po prostu wystarczy nie przeszkadzać.
Dzisiejszej Młodzieży niesprzątany pokój zaczyna śmierdzieć.
Czy zatem mamy odpuścić sprawy przyziemne wierząc, że na naszych potomków czekają SPRAWY WIELKIE?
Temat jednak jest o tyle trudny, że ta młodzież sprzątaczki w domu nie ma. Co począć? Nie mam pojęcia. Nie jestem ani psychologiem ani behawiorystą. Jestem rodzicem. Ale wiem co sprawdza się u mnie.
Nasze motto życia rodzinnego: “nie ważne co, ważne, że razem”. I jeśli pomyślisz, że hasło “razem” u nas to fakt, że ja sprzątam swój pokój a syn w tym samym czasie swój, to mylisz się. W moim domu, pod słowem “razem” jest pełnienie czynności przy zachowaniu kontaktu wzrokowego. Czyli:
Mój pokój sprzątamy razem robiąc z tego przy okazji pogadankę na tematy różne przy czym ja tu dowodzę bo to mój pokój i moje sprzęty. Później przechodzimy RAZEM do bunkru młodocianego człowieka, ale tym razem to on dowodzi, bo tylko właściciel pokoju wie który kapsel i który kamyk jest najważniejszy na świecie. Przy okazji omawiamy tematy różne. Jakie? Jakiekolwiek. Ostatnio zapędziliśmy się w temacie aktualnie przerabianego na historii Poniatowskiego. Temat zakończył się filmem Wojtka Drewniaka i jego “Historii bez cenzury”. Ale pokój posprzątany z nadzieją, że w czystym pomieszczeniu łatwiej myśli się o sprawach WIELKICH. To nic, że przy okazji okazało się, że “ideał sięgnął bruku” jak pisze poeta. Cóż, nie każdy król był wzorem cnót wszelakich.
Dzisiejsza młodzież jest roszczeniowa i leniwa
A ja powiem – jak dbasz tak masz. W klubie sportowym mojego syna wszyscy trenują milion godzin w tygodniu a trener jest ich guru absolutnym. Gdyby którykolwiek z młodocianych sprzeciwił się trenerowi, nie bardzo ma czego szukać w społeczności sportowej. To jednak nie tylko temat sportowy. Dokładnie tak samo było w harcerstwie i w grupie ministrantów.
Każdy w tych grupach społecznych może wykazać się swoją indywidualnością i odmiennością przy jednoczesnym zachowaniu autorytetu przełożonych. Młodzież nie robi tego z przymusu. Bo przecież trenować, być harcerzem, ministrantem nie musi nikt na siłę.
Znam nastolatków wychowywanych “bezstresowo”. Nic nie muszą, mogą co chcą, wszystko pod nos podstawione i żadnych obowiązków. Szok przeżywają kiedy przychodzi im zmierzyć się z życiem prawdziwym poza domem. Zero odporności na stres. Rety, dzieci kończą u psychologów w najlepszym wypadku.
Zasady są dobre
Moje spostrzeżenia? Młodzi ludzie lubią zasady. Lubią wiedzieć gdzie są granice w życiu codziennym. Lubią jednak, kiedy nie ogranicza im się myślenia i mogą wierzyć, że lot w kosmos to ich cel życiowy. Nigdy nie wiesz, czy nie wychowujesz w domu kolejnego WIELKIEGO człowieka. Problem jest, kiedy dziś na pewne rzeczy przymyka się oko, następnego dnia krzyczysz, że pokój nie posprzątany a potem w przypływie dobrego nastroju mówisz: dziś dzień dziecka i wszyscy mamy wolne od obowiązków domowych.
Mój nastolatek jest moim partnerem – jeśli zawalam sprawę w czymś, mówię mu, że matka też człowiek. Jeśli on coś zawali, ma prawo przyjść i poprosić o radę nie ryzykując, że będzie w domu afera. Jasne, nigdy nie będę traktowała własnego dziecka jak kumpla. Nie, nie. Kumpli to ona ma w szkole. Wielu rodziców myli pojęcia dziwiąc się, że zero szacunku.
Moim zadaniem jest być mentorem. I uczę się tego cały czas. Nie ma w szkole przedmiotu: jak być rodzicem nastolatka. Tu nie ma RE-PLAY w wychowaniu..
Nie wypada chwalić się własnymi dziećmi
Cała treść tego rozdziału Brzmi: Bo co? Bo będą miały poczucie własnej wartości? Bo będą tak samodzielne, że wypłyną na szerokie wody wielkiego świata w wieku lat osiemnastu? Bo będą wiedziały, że jako rodzic jesteś dumny z ich pozytywnych zachowań?
Pytania są retoryczne.
Podsumowując:
Co mi daje prawo, żeby wypowiadać się w tym temacie?
Po pierwsze – Bo to mój blog 🙂
Po drugie jestem rodzicem nastolatka, który jak wszyscy ludzie nie jest człowiekiem idealnym, ale jest człowiekiem pełnym pasji i wielkich myśli i z którego jestem dumna.
Po trzecie – prosicie mnie o rady, bo widać u nas dobre relacje. Jeśli choć jedna osoba na 100 które to czytają znajdzie coś ciekawego dla siebie – warto było napisać wywód na temat.
Jaki mam w tym wszystkim cel? W FILMIE o tym
P.S. Zanim skomentujesz przeczytaj również treść. Tytuł jest przewrotny
O tak! Kiedyś tak było, teraz jest. “Nie pamięta wół jak cielęciem był”, a zakazy powodzenia często nie dają, choć zależy też w jakim towarzystwie się dziecko obraca. Z doświadczenia wiem, że z głupoty można sobie życie zniszczyć.
http://www.bycmama-gabi.pl
Dzięki za ten tekst, ja co prawda nastolatki będę miała za 8-9 lat, ale im wcześniej wdrożę w życie dobre i mądre rady tym lepiej 🙂
Ja nie lubię takich tekstów. Tak samo kiedyś jak i dziś młodzież miała i ma różne pomysły. Gorsze, lepsze czasy się zmieniają. Kto wie co by wypisywali nA fb, gdyby go mieli, 100 lat temu. Nie ma co porównywać:)
Karolino ja właśnie o tym piszę. Tytuł jest przewrotny. Zachęcam do przeczytania treści 🙂