W czasach, gdy najczęściej używanym hasłem w wynikach wyszukiwania jest COVID-19, sporo mówi się o tym czy się szczepić przeciwko grypie i co ma to wspólnego z koronawirusem. A budowanie odporności – po co to komu i w jakim celu? Czy to jakieś bzdury, czy ważna sprawa? Poniżej znajdziesz odpowiedź
Hasło klucz w tym artykule to zdecydowanie odporność. Hasło – nuda. Modne teraz są hasła “schudnij w 2 tygodnie” albo “ćwicz z Chodakowską”. To drugie akurat zdecydowanie z całego serca polecam. Ale odporność? Po co mi to? Spieszę z odpowiedzią. Poniżej krótka lista przypadłości, które atakują organizm o obniżonej odporności:
- wirusy
- bakterie
- choroby autoimmunologiczne (alergie, Hashimoto, itp)
- różnego typu nowotwory
- depresje
- przeziębienia
- osłabienie
- zmęczenie
- schorzenia dermatologiczne takie jak grzybice, mięczak zakaźny, półpasiec, opryszczka (wracamy do pkt 1.)
Czy to mało? No to powiem więcej. Wielokrotność powyższych w jednym organizmie zdecydowanie skraca życie i pogarsza jego jakość.
Osoby z mega dobrą odpornością przejdą Koronavirusa jak zwykłe przeziębienie lub tzw. jelitówkę. Grypę przejdą łagodnie a depresja i przesilenie wiosenne nie będzie ich dotyczyć.
Skoro odporność jest lekiem na zło tego świata, to dlaczego o tym się nie mówi?
A po co? Idziesz do apteki, sprzedadzą Ci tabletkę za sporą kwotę i przez chwilę będziesz zdrowy. Aż do następnego razu, kiedy pójdziesz znów po tabletkę. W dzisiejszych czasach oczekuje się magicznych szybkich rozwiązań i pigułki, która pomoże na wszystko. Świat medycyny takie pigułki oferuje (nie gwarantuje wyleczenia na zawsze) i wszyscy są szczęśliwi w swojej nieświadomości. Budowanie odporności tak naprawdę robi się wielotorowo dbając o różne czynniki jednocześnie. Czy opłaca się? Jasne, że tak. Jeśli mam przed sobą wizję braku konieczności stosowania szczepionek (czyt. magicznego rozwiązania które bez własnej odporności da niewiele a swoje kosztuje) , to chętnie zadbam o moje zdrowie i zdrową przyszłość,
Jak zbudować odporność?
- Zdrowy sen. Nie bez powodu szczegółowo opisałam go w osobnym artykule, z którym możesz się zapoznać >>>TUTAJ<<<
- Dieta. Niskokaloryczny sposób odżywiania się, dbanie o różnorodność spożywanych produktów, unikanie cukrów i przejadania się – to buduje naszą odporność. Nie mniej ważna jest tu sezonowość i stosowanie lokalnych zdrowych produktów: Jesteś tym, co jesz.
- Aktywność fizyczna. Jeśli regularnie się dotleniasz, to redukujesz jednocześnie stres i poprawia Ci się jakość snu. Dbając o punkt 3, jednocześnie pracujesz na punkt 1 i 5. Fajnie prawda? Twoje niesamowite ciało to zbiór naczyń połączonych.
- Hartowanie. Kontakt z zimnem od zawsze uznawany był za źródło długowieczności. Wiadomo też, że wspomaga odporność. Coraz bardziej modne kluby morsów robią dużo dobrego dla naszego zdrowia w społeczeństwie
- Unikanie stresu. Wiem wiem, łatwo powiedzieć kiedy ma się stresującą pracę. Można jednak zmienić podejście. Skoro pewnych rzeczy nie zmienisz, to ćwicz metody odrzucania stresu. Tu przydaje się punkt 6.
- Medytacja. Pozwala ułożyć myśli, ćwiczy uważność, pomaga zrelaksować się.
Czy dbanie o odporność jest zbyt trudne? Za dużo tego?
Zbyt trudne jest z pewnością ciągłe chorowanie i obawa przed każdym kichnięciem nadchodzącej jesieni.
Zasada jest prosta: Nie wszystko od razu.
Przez pierwsze 2-3 tygodnie dbaj o zdrowy sen, następnie jeśli czujesz już jak dobrze Ci to robi, zacznij codziennie robić 10.000 kroków. To taki wstęp do aktywności fizycznej. Od Ciebie zależy kiedy masz już utrwalony jeden czynnik i warto przejść do następnego. Bardzo warto jednak dawać sobie określony czas wdrożenia. Podejście do zmiany nawyków jest tu kluczowe.
“Zaczynam zmianę mojego życia na lepsze i zdrowsze. Nie mogę się doczekać kiedy będę zasypiał w pachnącej pościeli w wywietrzonym pokoju…itp. Mam niesamowitą frajdę w zmianach na lepsze. Kupię sobie jutro śniadaniówkę do pracy – taką super kolorową i będą w niej cuda”.
Z takim podejściem nie zniechęcisz się zbyt szybko. A jeśli potrzebujesz pomocy, zainwestuj w siebie i zgłoś się do mnie. Pomogę Ci przejść z radością i skutecznie przez każdy etap. (również konsultacje on line:
tel 512 357 277
Możesz też nie dbać o “nudną” odporność.
Każdy z nas ma wybór. Być jak średnia krajowa, dojść jako tako do emerytury a potem już tylko czekać aż NFZ nam zrefunduje terapie lub nie. Możesz brać psychotropy gdy dopadnie Cię depresja lub zażywać leki nasenne lub łagodzące nerwice. Możesz leczyć się na cukrzycę i nadciśnienie akceptując swoją otyłość – “bo przecież mam tak genetycznie”. A jeśli trafi Ci się kumulacja wszystkich powyższych – pewnie pięćdziesiątki nie doczekasz. Ale możesz, masz prawo. Moje podatki przecież pójdą na wyciąganie Cię z dołka.
Możesz też ruszyć swoje 4 litery i iść codziennie na spacer. Masz prawo zrobić selekcję tego co wrzucasz w sklepie do koszyka. Masz prawo zasypiać w spokoju. Możesz zmniejszyć temperaturę w pokoju i założyć cieplejszy sweter. Możesz z radością dożyć późnej starości i być zapamiętany/a jako energiczna super babcia lub super dziadek.
Zawsze i Wszędzie Możesz Wszystko.
To Twoje ciało, Twoje wybory i Twoja przyszłość.
Tia. Ponoć na długość życia nie mamy wpływu, ale na jego jakość do końca już tak. Fajnie byłoby móc po 80-tce normalnie chodzić na spacery zamiast czekać w łóżku na lekarzy
I właśnie o to Basiu chodzi