Federacja Polskich Banków Żywności zleciła badania mające na celu sprawdzenie ile w Polsce marnuje się jedzenia. Wynik?
O Chryste Panie!
Jesteśmy na 5 miejscu w UE z naszymi 235kg wyrzuconego jedzenia rocznie. (na osobę) Ogarniasz to rozumem? 235kg zmarnowanego jedzenia rocznie! Ale to tylko statystyki. Są rekordziści, którzy marnują go wielokrotnie więcej. Na szczęście pojawia się trend ZERO WASTE. Niektórzy, zwłaszcza my poznaniacy w genach i w wychowaniu mamy ekonomię i oszczędność, ale nie każdy potrafi zastosować zasadę oszczędzania jedzenia. Z pieniędzmi wychodzi nam to lepiej. Ale czy na pewno?
Słabe statystyki – marnujemy żywność koncertowo.
Nie wzruszyły Cię powyższe dane? A co powiesz na to?:
W skali roku na cały kraj przypada 9 mln ton zmarnowanej żywności. W grubo ponad 50% to nasze gospodarstwa domowe. Ile tego jest tak naprawdę? Nie wiadomo, ale przeraża totalnie. 49% marnowanej żywności to pieczywo.
W całej Europie rocznie trafia do śmieci 17 mln ton samych owoców i warzyw – a reszta? Szkoda słów i pisania o skali światowej, bo obawiam się, że moja delikatna strona mogłaby nie unieść ciężaru wpisu.
Czy ktoś te statystyki przeliczał na pieniądze? Nie wiem.
Zakładając jednak, że 1 kg chleba kosztuje średnio 3,60 zł i pomnożymy to przez 235 kg rocznie – wychodzi nam 846,00 zł. NA OSOBĘ!
Wyobraź sobie, że masz 9 banknotów 100,00zł i raz do roku wyrzucasz je do śmieci. Wygląda to zabawnie? Nie sądzę.
A teraz załóżmy, że masz 4 osobową rodzinę – wychodzi nam piękne 3384,00. Jakże piękne byłyby za to wakacje!
Wiem wiem. Myślisz pewnie – mojej rodziny to nie dotyczy.
Statystyki to tylko statystyki i nikt jeszcze nie zrobił ich rzetelnie.
Liczby jednak z powietrza się nie wzięły. Nawet jeśli stan faktyczny różni się od danych oficjalnych to nie byłabym taka pewna, że byłyby korzystniejsze dla naszego wizerunku.
Co mogę zrobić? 7 wskazówek, jak nie marnować jedzenia.
Wbrew pozorom trend ZERO WASTE wcale nie polega na jedzeniu spleśniałych resztek i ratowaniu tego co niejadalne.
Głównym założeniem nurtu jest niedopuszczanie do terminowania się produktów.
Podstawowe zasady ułatwiające ogarnięcie lodówki:
- NIE IDŹ GŁODNY DO SKLEPU. Kiedy masz wilczy apetyt wrzucasz do koszyka wszystko, na co w danym momencie masz apetyt. A to błąd podstawowy.
- PLANUJ ZAKUPY z co najmniej 3 dniowym wyprzedzeniem. Jeśli zapiszesz sobie co Twoja rodzina będzie jadła w najbliższych dniach – będzie Ci łatwiej zaplanować zakupy. Nie spisuj zakupów na 15 min przed wyjściem do sklepu. Po to kurde masz drzwi lodówki, żeby powiesić na nich kartkę i regularnie wpisywać na nią produkty które się kończą. Ale u Ciebie nie, nie mieści się kartka, bo milion magnesów gównianych musi wisieć z podróży.
- WERYFIKUJ – plan planem, ale co zrobić jeśli ugotowało Ci się za dużo makarony do zupy? Zmień plan i wykorzystaj to co masz. Wrzuć makaron na patelnię, dodaj co nie co wg własnej inwencji.
- LISTA ZAKUPÓW – Staraj się nie kupować rzeczy spoza listy zakupowej. To pomoże Ci nie kupować impulsowo i bez przemyślenia.
- MIEJ W DUPIE PROMOCJE – Jak typowa Grażyna kupujesz czegoś więcej bo jest taniej? Fajnie. Później okazuje się, że albo żresz za dużo i dupa rośnie, albo wyrzucasz bo się terminuje. Jeśli to suchy makaron – pół biedy, może leżeć.
- MUST HAVE – Zapisz sobie produkty, które są tzw. pierwszej potrzeby lub ostatniego ratunku. To coś dzięki czemu szybko uratujesz warzywa lub owoce. To coś co zawsze powinno być w domu: np. koncentrat pomidorowy z którego zawsze zrobisz sos i wrzucisz do niego cały przegląd lodówki. To np puszka kukurydzy którą wrzucisz do sałaty i ryżu, który został po obiedzie.
- MYŚL POZA SCHEMATEM – HO HO! łatwo powiedzieć. Nie tylko powiedzieć. Wystarczy odpalić internet i wystukać co można zrobić z ugotowanym kurczakiem który został z rosołu. Jeśli chcesz, poszukasz sposobu. Jeśli nie chcesz, znajdziesz wymówkę. Znasz to?
Wrócę z pewnością do tematu.
Tymczasem zapraszam już dziś na warsztaty pt. ZERO WASTE, które poprowadzę wkrótce na poznańskich Jeżycach w restauracji polsko-norweskiej ODA.
Poznacie triki i przepisy ratujące Twoją “lodówkę”.
Szczegóły niedługo na FB i Insta. OPUBLIKUJ ten artykuł – niech się nie marnuje!!!
To coś dla mnie. Ostatnio ciągle coś wyrzucam, a przy tym brakuje kasy. Tylko zostaje mi wciąż za mało na kolejny obiad-np sos ze spagetti czy makaron czy kotlet, albo trochę klusek. Do kolejnego obiadu nie pasuje. Ale kilka razy mi się udało zrobić przegląd lodówki i coś sensownie upichcić tak żeby dzieci chciały zjeść i jestem z siebie dumna 🙂
Pewnie wszycy powiedzą że u nich nie marnuje się jedzenie. A u mnie jest problem z jogurtami i chlebem. Notorycznie mam kłopot z terminem ważności jogurtów. Dzięki za artykuł i czekam na więcej