Pewnej jesieni kilka lat temu trafiłam do gabinetu lekarza rodzinnego z objawami zdawałoby się jesiennego przesilenia, może jakiś brak witamin. Wypadające włosy całymi garściami, nadmierna senność. Budziłam się rano i już mogłam iść spać jakby to wieczór był. Po pracy też mogłam iść spać jakby to wieczór był. Wieczorem…. jakby już noc była. Ja – do niedawna ogień człowiek, biegaczka, która nie mogła usiedzieć w jednym miejscu. Poza tym irytowało mnie wszystko – jak nie ja zupełnie. Lekarz bez dodatkowych badań widząc inne moje objawy (min. wczesnej menopauzy) zalecił dodatkowe badania tarczycy (TSH, FT3 FT4 IGA IGG) i dostałam skierowanie do endokrynologa. Przy okazji padły słowa – na 80% to Hashimoto, proszę sobie w internecie poczytać. Poczytałam. Z marszu postanowiłam działać, bo nie ważne co dolega – jeśli wiadomo jak można sobie pomóc to już 70% sukcesu.
Co to takiego Hashimoto
Jeśli czytasz ten artykuł to pewnie dokładnie wiesz co to jest bo sam/sama go doświadczasz. Jednak pokrótce – przewlekłe zapalenie tarczycy (niedoczynność) które jest reakcją autoimmunologiczną organizmu. (choroba autoimmunologiczna podobnie jak Reunaud i alergie które to wszystkie mam/miałam w gratisie od Pana Boga.)
Objawy choroby Hashimoto? – nadmierne tycie bez efektów w przypadku diet odchudzających, osłabienie, senność, stany depresyjne, zmienność nastrojów (Synu – dzielny byłeś i cierpliwy), kłopoty z koncentracją i pamięcią, ciągłe zmęczenie, czasem wyczuwalne guzki w okolicy tarczycy.)
Podstawą w tych sytuacjach jest wizyta u lekarza endokrynologa najlepiej już z wynikami o których piszę we wstępie. Lekarz robi USG stawia diagnozę. W moim przypadku – co ważne – jeden płat tarczycy był już zupełnie nieczynny, drugi funkcjonował na pół gwizdka. Guzów typowych dla Hashimoto jeszcze nie miałam.
Słyszałam wcześniej o Hashimoto – jednak znajoma z tego powodu straciła firmę (przespała) inna rozwiodła się (też przespała a depresja zrobiła resztę) więc wiedziałam dokładnie, że stawka jest duża.
Jestem Hashimotką i co dalej?
Informacja od lekarza – Lek Eutyrox 25mg przez pierwsze 2 tygodnie, potem 50mg i za pół roku do kontroli. Wtedy dawkę zwiększymy do 100mg, ponieważ pod wpływem leku tarczyca będzie się zupełnie wyciszać. I tak do końca życia. A jeśli stany depresyjne się pojawią lub wahania nastrojów się nasilą to wizyta u psychologa wskazana. Najczęściej powodem choroby jest nieleczona nietolerancja glutenu. Padło wskazanie aby to sprawdzić. Sprawdziłam. Miałam przez większość życia tzw. ukrytą celiakię – zanik kosmków jelitowych spowodowany permanentnym podtruwaniem organizmu pszenicą.
Pytałam, czy można ułatwić życie dietą i czy to coś pomoże – endokrynolog bardzo od niechcenia stwierdził, że tak, ale efekty są słabe, bo mało jest osób zdyscyplinowanych. Padło to słowo magiczne DYSCYPLINA w hashimoto to być albo nie być.
Rzucił mi profesorek rękawicę to ją podnoszę – zobaczy co to pacjent z dyscypliną. I zobaczył.
Cel – plan – działanie. Te wszystkie książki biznesowe i z rozwoju osobistego na coś w końcu się przydały.
Od tamtego czasu minęły 3 lata, biorę Eutyrox 50mg, wyniki badań takie, że mój profesorek aż mlaszcze z zachwytu. Tarczyca ruszyła do pracy co się nie zdarza prawie wcale. Przy okazji alergie odpuściły, czuję się jakbym miała 15 lat. Mogę góry przenosić a chwilowym niedyspozycjom pozwalam po prostu czasem zaistnieć bo dokładnie wiem co dzieje się z moim organizmem. Jeden warunek – dyscyplina. Teraz jednak dyscyplina już zamieniła się w nawyk i jest o niebo łatwiej, o wiele przyjemniej i zdrowo. Jaka dieta, jaki początek, w kolejnym artykule opisze szczegółowo pierwsze 3 miesiące życia na tzw. protokole autoimmunologicznym.